Słowo Metropolity Przemyskiego – 8 grudnia 2019 r.

„Troska o katechezę szkolną”

My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.

Na drodze adwentowego czuwania staje przed nami Maryja Niepokalana, która z całą otwartością, w sposób pełny i doskonały, przyjmuje Boga do swojego życia. Będąc Matką, jest jednocześnie Uczennicą Boskiego Mistrza, Jezusa. Maryja, wolna od grzechu, pomaga kolejnym pokoleniom uczniów Chrystusa jako Przewodniczka w skutecznej walce z grzechem i wszelką słabością oraz uczy niezachwianej nadziei na ostateczne zwycięstwo dzięki mocy daru Chrystusowego Odkupienia. Każdy chrześcijanin jest wezwany do coraz bardziej świadomego poznawania Słowa Bożego, które nieustannie wzywa do podejmowania trudu stawania się „nowym człowiekiem”.
Od prawie trzydziestu lat, poznawanie prawdziwej nauki Bożej dokonuje się również w szkole, na lekcjach religii. Katecheza została bezprawnie usunięta stamtąd przez komunistów
w 1961 r., powróciła zaś do szkół w 1990 r. Zdecydowana większość Polaków przyjęła ten fakt z radością i zadowoleniem. Warto w tym kontekście przywołać słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w 1991 r. we Włocławku: Dzięki przemianom, jakie dokonują się ostatnio w naszej Ojczyźnie, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym. Osobiście bardzo z tego się cieszę. Równocześnie jednak pragnę tu powtórzyć: jest wam to dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba ten dar przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak go sprawować”.
Dziś niestety jesteśmy świadkami negatywnych działań, których celem są dzieci i młodzież pochodzące z katolickich rodzin, aby zmienić ich myślenie i zburzyć ewangeliczną hierarchię wartości. Dowodem na to są coraz nachalniejsze próby wchodzenia do szkół – zwykle bez zgody rodziców – ludzi, którzy propagują ideologie sprzeczne nie tylko z wiarą katolicką, ale godzące również w ogólnie przyjęte normy społeczne i wartości narodowe. Jednym z celów, jaki postawili sobie orędownicy postępującej laicyzacji, jest ograniczenie, a następnie wyrzucenie nauczania religii ze szkół. Uzasadniają to rzekomym rozdziałem Kościoła od państwa, poszanowaniem demokracji i wolą społeczeństwa. Otóż pragnę przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym prawem, szkoły podstawowe organizują naukę religii na życzenie rodziców, a szkoły ponadpodstawowe – na życzenie rodziców lub samych uczniów, po osiągnięciu przez nich pełnoletności. Sytuacja ta domaga się refleksji nad wartością lekcji religii w szkole. W liście zapowiadającym w 1990 r. powrót katechezy do szkół, biskupi polscy pisali: Trudno dziś uwierzyć w ogrom krzywd, które spotkały Naród, ogałacając polską szkołę z wartości religijnych. Starsze pokolenie może ze czcią wspominać swoich prefektów i katechetów, którzy w szkole ucząc o Bogu, wychowywali w całkowitej zgodności z treściami wychowania w rodzinie. Tego dobra nie wolno więcej uszczuplać ani skazywać na niepewny los”. Z trzydziestoletniej perspektywy praktyki katechetycznej w szkole widać wyraźnie, że nauczanie religii:

– rozwija, a niekiedy w ogóle umożliwia życie wiary i modlitwy;
– wychowuje do życia sakramentalnego i liturgicznego;
– kształtuje sumienia dzieci i młodzieży, uczy odróżniania dobra od zła;
– w niezastąpiony sposób pomaga rodzinie i szkole w procesie wychowania;
– uczy szacunku do narodowej i kulturowej tożsamości, uczy odpowiedzialności;
– dopełnia misję szkoły w zakresie rozwoju kulturalnego i społecznego;
– przywraca i uzdrawia właściwe relacje międzypokoleniowe;
– stwarza pole duszpasterskiego oddziaływania wobec osób tworzących środowisko szkolne.
Jak widać, katecheza szkolna stanowi nieocenioną wartość w procesie formacyjnym dzieci i młodzieży, także w całościowym systemie wychowawczym szkoły. Obecność katechety w środowisku szkolnym jest niezwykle potrzebna. Fakt ten próbuje się dziś podważać, manipulując przy tym opinią publiczną. Szkoła jest instytucją formacyjną, a więc nauczanie religii, jako obszar gdzie pielęgnuje się duszę, jest naturalnym uzupełnieniem procesu wychowawczego, jeżeli ma on być integralny. W czasach oszalałej konsumpcji, trzeba tym głośniej przypominać o tym, że wartości materialne nie są w życiu najważniejsze. Powtórzę za Janem Pawłem II: „W wychowaniu bowiem chodzi właśnie o to, ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem – o to, ażeby bardziej „był”, a nie tylko więcej „miał” – umiał bardziej i pełniej być człowiekiem – to znaczy, ażeby również umiał bardziej „być” nie tylko z „drugimi”, ale także i „dla drugich”. Tę prawdę trzeba dzisiaj mocno podkreślać i o nią walczyć. Wychowanie to nie tylko kwestie ekonomiczne! Wychowanie młodego pokolenia to ważny kapitał, w który potrzeba nieustannie inwestować.
Pragnę przy tej okazji z serca podziękować tym wszystkim, którym zależy na chrześcijańskim wychowaniu młodego pokolenia. Dziękuję Wam, drodzy Rodzice, za dbałość o wszechstronny rozwój Waszych dzieci, zwłaszcza o rozwój duchowy Pamiętajmy, że ci którzy rezygnują z katechezy, popełniają grzech zaniedbania, a rodzice wypisujący swoje dzieci z katechezy wyrządzają im poważną krzywdę. Wyrażam również wdzięczność Wam, drodzy Katecheci, za Waszą pełną zapału posługę katechetyczno-wychowawczą. Serdecznie dziękuję dyrekcjom szkół, nauczycielom i wychowawcom, pracownikom administracji szkolnej oraz władzom samorządowym i oświatowym za pielęgnowanie ducha wartości chrześcijańskich i patriotycznych.
Drodzy Siostry i Bracia!  Maryja, poznała prawdę o Bożej miłości, objawiającej się w Tajemnicy Wcielenia. Niepokalanie Poczęta, Niech przykład Maryi, idącej z pośpiechem do swej krewnej,
św. Elżbiety, będzie dla katechizujących i katechizowanych zachętą do naśladowania w gorliwym zgłębianiu i przekazywaniu prawd wiary. Z serca błogosławię na adwentowy trud poznawania Bożego planu zbawienia.

Adam Szal

Arcybiskup Metropolita Przemyski