Homilia na Uroczystość Św. Józefa Robotnika – ks. J. Marszałek, 1 maja 2019, odpust w Ulanicy

Dziś 1 maja br.  w Waszej Wspólnocie Parafialnej obchodzimy Uroczystość Św. Józefa Robotnika. Tym samym czcimy wielkiego Patrona, który jest opiekunem i wzorem dla wszystkich ludzi pracy ludzi, którzy własny trud i poświęcenie zdobywają środki do życia.
Św. Józef, który pochodził z rodu króla Dawida, nazywany jest przez ewangelistów „mężem sprawiedliwym”, to znaczy człowiekiem prawdomównym, uczciwym, pracowitym i mądrym.
Imię Józef znaczy „Bóg przydał”.  Był cieślą. W tamtych czasach określenie to oznaczało również rzemieślnika wytwarzającego sprzęt domowy.
Choć mieszkał przez większość swego życia w Nazarecie w Galilei i tam też poznał i poślubił Maryję, to jednak miastem jego pochodzenia było Betlejem – pochodził z królewskiego rodu Dawida. Dlatego udał się z Maryją na spis ludności i w czasie tej wyprawy na świat w ubogiej stajence przyszło Dziecię Jezus.  Choć nie był ojcem naturalnym Jezusa, według prawa żydowskiego jako mąż Maryi, był Jego ojcem i zarazem opiekunem Świętej Rodziny. Dlatego kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu i nauczał w synagodze, ludzie pełni zdumienia pytali: „Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Miriam. Skądże więc ma to wszystko?!”
Tradycja mówi, że to Józef, nauczył ciesielskiego rzemiosła Jezusa.
Najczęściej spotykanym określeniem postaci Św. Józefa są trzy słowa: pobożny, milczący i pracowity święty. Pobożność jest oznaką posłuszeństwa Bogu. Do zwykłej ludzkiej dobroci Józef dołącza postawę pełnego zawierzenia Bogu. Musiał dokonać aktu zaufania Bogu wbrew zdrowej logice, wbrew własnemu rozumowaniu – wtedy, gdy na świat miało przyjść Dziecię Jezus, którego on nie był ojcem.  Czyni to i ta właśnie postawa jest znakiem prawdziwej pobożności.
Drugi element jego osobowości to milczenie. W Ewangelii nie ma ani jednego zdania, które wypowiedziałby dzisiejszy Patron. Św. Józef pokazuje wspaniałą drogę – prawdziwa postawa pobożności – czyli zaufania Bogu nie wymaga żadnego słowa – milczenie wyraża zgodę – jest najlepszym komentarzem postawy Józefa. Dziś słyszymy słowa gorzkie Jezusa, który niewiele zdziałał cudów w Nazarecie, powodu niedowiarstwa swoich rodaków: Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony”.
To zachowanie mieszkańców Nazaretu wynikało z tego, że zabrakło w nich postawy, którą miał Józef – prawdziwego zaufania Bogu. Pamiętajmy: prawdziwa wiara rodzi się z pobożnej modlitwy i z zaufania!
Św. Józef jako patron Kościoła, jest wzorem pełnego ojcostwa: był kochający, troskliwy, czuły, mądry, ciągle obecny, zapewniał bezpieczeństwo i służył swojej rodzinie, sam usuwając się w cień. W ten sposób stał się wyraźnym i czytelnym obrazem ojcowskiej miłości Boga. Trzeci element to pracowitość. Św. Józef pracę zawodową łączył z troską o Świętą Rodzinę, którą Bóg powierzył jego opiece. 1 maja 1955 roku papież Pius XII, zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich, proklamował ten dzień świętem Józefa Robotnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu świętu pracy, obchodzonemu 1 maja na całym świecie od 1892 r. Kościół w ten sposób akcentuje szczególną godność i znaczenie ludzkiej pracy.
Papieże trzech ostatnich wieków bardzo mocno ukazywali godność i znaczenie Św. Józefa w Kościele: papież Leon XIII poświęcił św. Józefowi encyklikę, Św. Pius X zatwierdził litanię do św. Józefa, a Św. Jan XXIII wprowadził jego imię do kanonu rzymskiego. Św. Jan Paweł II wydał list pasterski „Redemptoris custos”, w którym ukazuje św. Józefa jako wzór mężczyzny na nasze czasy. Jego wstawiennictwo jest pomocą dla tych, którzy nie założyli jeszcze rodziny.
Całe swoje życie św. Józef spędził jako rękodzielnik i wyrobnik w ciężkiej zarobkowej pracy. Ewangelie określają go mianem tektōn czyli wyrobnika – rzemieślnika od naprawy narzędzi rolniczych, przedmiotów drewnianych itp. Były to więc prace związane z budownictwem, z robotą w drewnie i w żelazie. Józef wykonywał je na zamówienie i w ten sposób utrzymywał Najświętszą Rodzinę. Ta właśnie praca stała się równocześnie dla niego źródłem uświęcenia.
Teologowie piszą, że Św. Józef był na swój sposób mistykiem nie przez kontemplację, przez uczynki pokutne czy przez dzieła miłosierdzia, ale właśnie przez rzetelną, codziennie wykonywaną pracę, która go uświęciła, gdy wykonywał ją sumiennie i pokornie, jako zleconą sobie od Boga misję na ziemi. Spełniał ją zapatrzony w Jezusa i Maryję, dla których żył, trudził się i dla nich był gotów do największych poświęceń. Taki powinien być styl pracy każdego chrześcijańskiego pracownika. Praca powinna nas uświęcać, ma być źródłem gromadzenia zasług dla nieba, podobnie jak to było w życiu św. Józefa. Zapewne niektóre cechy osobowości św. Józefa są odbiciem w słowach i nauczaniu samego Jezusa. W pracy nie powinno być miejsca na agresję, złość, zazdrość czy nienawiść.
Praca powinna wyzwalać z człowieka to co najlepsze: najpełniej jego uzdolnienia, energię, inicjatywę, kreatywność. Powinna być szkołą wielu cnót osobistych i społecznych, takich jak: wytrzymałość, sumienność, uczciwość, cierpliwość, męstwo, ład i porządek, współpraca
i prawdziwe współzawodnictwo. Praca powinna bogacić, jednoczyć i łączyć ludzi. Jeśli człowiek traktuje pracę jako swoje posłannictwo, jako misję zleconą sobie od Boga, staje się ona wówczas dla niego środkiem uświęcenia i gromadzenia zasług dla nieba. Kościół wyniósł na ołtarze nie tylko władców, biskupów, papieży i zakonników, ale także robotników, rzemieślników, żołnierzy, rolników dzielnych i pracowitych ojców, zapobiegliwe i pracowite matki.
Warto, abyśmy w tak uroczystym dniu, jak dzisiejszy, postawili sobie pytanie: Czy Św. Józef jest właściwym patronem na nasze czasy i czego tak naprawdę możemy się od niego nauczyć? Kiedy patrzymy  na postać św. Józefa, to widzimy jaka powinna być postawa człowieka wierzącego w Boga, jaka powinna być postawa mężczyzny, ojca, matki, męża, żony i dziadków wśród codziennych życiowych zadań, prac i obowiązków.  On nam podpowiada, jak dbać o wiarę, która jest warunkiem tego, żeby korzystać z Bożej łaski, Bożej prawdy. Podpowiada, jak wiarę pielęgnować, jak ją rozwijać, jak Jezusa Chrystusa stawiać w centrum – na środku– na pierwszym miejscu naszego życia, jak naprawdę dbać o rozwój całego Kościoła jako wspólnoty serc.  Rozumieli tę prawdę nasi ojcowie, kiedy mówili: „Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa, tak mawiali starzy, gdy pomocy Boskiej wezwiesz, wszystko ci się zdarzy!”
Dziś, jednym z największych zagrożeń na drodze chrześcijańskiego życia jest uśpienie ludzkiego serca. Dawniej nasi rodacy za granicą wołali o wolny dzień, o weekend, o czas odpoczynku, aby uszanować Dzień Pański, ale dziś wielu ulegając pokusie szybkiego wzbogacenia się, potrafi pracować w niedzielę. Praca postawiona na pierwszym miejscu burzy właściwy porządek Boskiego prawa, a kiedy człowiek jest zmęczony, to ma czas wolny na relaks, na zresetowanie się – tzw. odreagowanie – niestety w wielu przypadkach nie ma miejsca na spotkanie z Bogiem – na osobisty kontakt z Nim. Uśpienie sprawia, że żyjemy jakby obok Boga, tracimy przeświadczenie o Jego wpływie na naszą codzienność.
Jest to swoisty świat iluzji. Gubimy wrażliwość w odczytywaniu znaków Jego miłości, których nie brakuje wokół nas. W wyborach kierujemy się roszczeniami o wyższości prawa stanowionego przez ludzi nad Prawem Bożym lub naturalnym. Stan uśpienia chrześcijan to podatny grunt dla tych, którzy lansują filozofię życia bez wymagań, bez zobowiązań, bez przykazań, bez konsekwencji, bez odpowiedzialności i najlepiej bez poświęcenia, bez ofiary, a szczególnie bez cierpienia. Świat współczesny odrzuca zatem potrzebną każdemu człowiekowi hierarchię wartości. Wołanie o legalizację złych obyczajowo i moralnie postaw we współczesnym świecie, pokazuje, że grzechy i słabości ludzkie są kartą przetargową. Ile razy słyszałem takie słowa: „Ciężko pracuję, to mam prawo się odstresować. To jest dozwolone, mam prawo cieszyć się wolnością. Żyć i postępować tak, jak chcę! Nikt nie ma prawa mnie krytykować i osądzać, nikt nie ma prawa mi tego narzucić!
Ale ta osoba, w poczuciu tej wolności, często zapomina, że nie ma miejsca na wnętrze człowieka, to że bardzo szybko staje się jest zagubiony i osamotniony, że prędzej czy później zaczynają targać nim wyrzuty sumienia, że popada w lęki, depresje i załamania nerwowe. Takie rozumowanie nie uwzględnia podstawowej prawdy. Bóg nie toleruje zła, ale akceptuje człowieka i całe dobro, które w nim jest; obraz Boży, który człowiek w sobie zachwaścił. Bóg pochyla się nad nim, aby leczyć jego rany, aby dodawać mu otuchy, pozwalać na rozpoczęcie od nowa. Nasz najlepszy nauczyciel Jezus Chrystus ukazuje nam w Ewangelii, że takiej miłości trzeba się ciągle uczyć. Miłości opartej na tajemnicy przebaczenia.
Papież Franciszek w homilii w czasie Mszy Św. sprawowanej po swoim wyborze powiedział: „Kiedy wędrujemy bez krzyża, kiedy budujemy nasz świat bez krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez krzyża, to nie jesteśmy uczniami Pana. Jesteśmy ludźmi tego świata, ale nie jesteśmy uczniami Pana. Kiedy nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, wyznajemy „światowość” diabła, światowość demona. Chciałbym, abyśmy wszyscy mieli odwagę budowania Kościoła na Krwi Chrystusa wylanej na krzyżu i wyznawania jedynej chwały, Chrystusa Ukrzyżowanego.
I w ten sposób Chrystusowy Kościół będzie się rozwijał”.
Wpatrzeni w przykład Św. Józefa nie bójmy się w naszym życiu całkowicie zaufać Bogu, nie bójmy się powiedzieć mu: „TAK”. Jak wiosna powoli, ale zdecydowanie budzi się do życia, tak i my przeżywajmy duchowy czas przebudzenia i prawdziwe odnowienie w Chrystusowym Kościele. Spróbujmy wziąć z postawy Św. Józefa Robotnika przykład: i przez naszą modlitwę, naszą sumienność i pracowitość, nasze duchowe i materialne zaangażowanie w pomoc najbardziej potrzebującym których nie brakuje wokół nas – trwamy w Tygodniu Miłosierdzia dawajmy prawdziwe świadectwo chrześcijańskiego życia. Jeśli tak będziemy postępować, to rzeczywiście będziemy wierni Bogu jak Józef, a naszą postawą będziemy przemieniać i umacniać Chrystusowy Kościół:
Święty Józefie, mężu pobożny pracowity i sprawiedliwy, wybrany przez Boga do wielkich rzeczy, ucz mnie zawierzać moje pomysły na życie Bożej Opatrzności i wspomagaj w posłuszeństwie Bożym planom. Amen.