Homilia na XIII Niedzielę zwykłą

    „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” „Nie bój się, wierz tylko!”
Od jakiegoś czasu, w każdy wtorek o 23:00 w TVP1 jest emitowany program Rafała Porzezińskiego: „OCALENI” Program ten  to prawdziwe historie, ludzi z krwi i kości, co tydzień dostarcza dowodów na to, że w życiu, nawet najbardziej zniszczonym, przez uzależnienia, alkohol, używki, hazard, sex, przemoc, zawsze jest czas na zmianę i na tytułowe ocalenie.. Niezwykły i unikalny na skalę europejską program, który połączony jest  misyjny przekaz z atrakcyjną formułą rapera Arkadia, który na żywo komentuje losy bohaterów wieczoru, zaproszonych do studia… /nawiasem mówiąc w piątek przechodzili przez Nozdrzec dwaj pielgrzymi wędrujący  do Kalwarii Zebrzydowskiej, którzy zatrzymali się na nocleg w naszej miejscowości, uczestniczyli w Eucharystii, a jeden z nich był  kiedyś bohaterem tego programu…/
Dzisiejsza Ewangelia jest takim opowiadaniem o ludziach mających swoje historie, którzy zostali ocaleni przez Jezusa: najpierw o kobiecie cierpiącej na krwotok oraz o przełożonym synagogi Jairze, któremu właśnie umarła córka. Kobieta która cierpiała na krwotok, wydała już wszystkie swe oszczędności na lekarzy, ale żaden z nich jej nie pomógł. Obok niemocy medycznej cierpiała na tzw. niemoc duchową – ponieważ według prawa żydowskiego była uważana za nieczystą. Miała jednak w sobie niesamowitą determinację i wiarę, a spotkanie z Jezusem staje się dla niej przysłowiową ostatnią deską ratunku. „Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa”. Dlatego podeszła do Mistrza po cichu, lekko z tyłu, i ukradkiem, tak żeby jej nikt  nie zauważył, dotknęła się frędzli jego płaszcza. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. Stał się prawdziwy cud – choroba natychmiast ustała, a Jezus , który zauważył, że moc wyszła od niego szukał jej wzrokiem. A kiedy przestraszona przyszła do niego, powiedział z wielką radością: „Córko, Twoja wiara cię ocaliła! Idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości”.
Pomocy wokół szukał  dla swej córki również Jair, ale jej nie uzyskał. Nie poddał się jednak, przyszedł do Jezusa. Gdy przychodzą ludzie i mówią: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?”, Jair nie załamuje rąk, ale ufa Jezusowi: «Nie bój się, wierz tylko!» Zostaje nagrodzony za postawę wiary, kiedy po słowach „Talitha kum – Dziewczynko, mówię ci, wstań!” jego córka wróciła do żywych. Czego uczy nas dzisiejsza Ewangelia? Tego, że tylko prawdziwa wiara niesie prawdziwe ocalenie. Postawa  kobiety i Jaira zachęca do pogłębienia wiary w uzdrowieńczą obecność Jezusa. Czy jestem człowiekiem wierzącym i w  kogo tak naprawdę wierzę? W tym trudnym czasie, gdy dopadła nas pandemia, kiedy szaleją nawałnice i burze, kiedy tak wielu ludzi traci wszystko, kiedy mnożą się choroby i nieszczęścia, gdy wielu umiera w osamotnieniu, czy ja po prostu wierzę, że Jezus ma moc nas wyprowadzić z  każdego nieszczęścia, z położenia, z choroby czy widma śmierci? Czy doświadczyłem w swoim życiu Jego ocalenia i mogę o tym powiedzieć, podzielić się z innymi – po prostu dać prawdziwe świadectwo mojej wiary?!
Jezus uczy nas  jeszcze czegoś najbardziej istotnego – w chwili nieszczęścia, cierpienia, doświadczenia i bólu nie zostawia człowieka samego, jest z nim, śpieszy mu na pomoc, jest wrażliwy na ludzką biedę i nieszczęście.
Kiedyś w jednej z miejscowości zachorowała kobieta, na kierowniczym stanowisku, nie była bardzo lubiana, słynęła z surowości i wielkiej dyscypliny w pracy. W walce z chorobą nowotworową wielu ludzi ją wspierało, pocieszało, pomagało, modliło się za nią. Ale  znalazł się jeden z podwładnych, który mówił: a po co mam się za nią modlić, ma za swoje, zmniejszyła mi etat pracy, pojechała po premii, kilka razy niesłusznie byłem na dywaniku – niech cierpi, bo  ja też cierpiałem. Najlepszy był komentarz osoby niewierzącej, która powiedziała: Człowieku – ja nie rozumiem jak ty człowiek wierzący, chodzący co niedzielę do kościoła możesz tak mówić?! Jak możesz jej życzyć cierpienia?
Czy  nie zdarzyło się nam tak zachować lub postąpić? Czy ja  jak Jezus jestem wrażliwy na ból  i cierpienie innych?
W czasie trwających Mistrzostw Europy w piłce nożnej /w których nas już nie ma/ w meczu grupowym jeden z zawodników duńskich upadł na murawę i zatrzymała się akcja serca. Zanim wszystkie działania na murawie zostały podjęte błyskawicznie, niesamowitą rolę odegrał kapitan drużyny duńskiej Simone Kjaer, stał się bohaterem tego tragicznego zdarzenia.  Był pierwszy przy koledze z drużyny i zadbał o to, aby Christian Eriksen nie zadławił się własnym językiem. To on ułożył go również w bezpiecznej pozycji, zanim z pomocą przybyli lekarze. Kapitan Duńczyków uspokajał także zapłakaną żonę kolegi z zespołu, która przechodziła wielki dramat. Trzeba też podkreślić wyjątkową postawę reszty piłkarzy reprezentacji Danii. Kiedy Eriksen był reanimowany, kadra utworzyła okrąg wokół miejsca, w którym ratowano życie kolegi z kadry, aby flesze i kamery  nie mogły zarejestrować tego strasznego widoku, wielu z nich modliło się o życie dla kolegi, a potem w tym kordonie odprowadzili kolegę do bramy stadionu. To jest piękne, kiedy potrafimy modlić się za chorych, wspierać potrzebujących, kiedy  pocieszamy załamanych, gdy zbieramy do puszek na chore dzieci, na pogorzelców, na ofiary powodzi, klęsk żywiołowych, kataklizmów. Bo wtedy stajemy się podobni do Jezusa – wrażliwi na ludzką biedę i cierpienie i nie przechodzimy obojętnie obok człowieka, który potrzebuje naszego wsparcia. Jesteśmy jedną Bożą Drużyną – jesteśmy Chrystusową Wspólnotą Serc i bierzemy udział w autentycznym ocaleniu tego świata.
A wszystko to dzięki prawdziwej wierze, która jest wielkim darem i łaską. Trzeba o nią wciąż się modlić, prosić. Ale kiedy jej doświadczymy, to trzeba jak wielki dar, talent nieustannie ją rozwijać, umacniać, pogłębiać; bo jak czytamy w KKK: „Wiara jest osobowym przylgnięciem całego człowieka do Boga, który się objawia. Obejmuje ona przylgnięcie rozumu i woli do tego, co Bóg objawia nam przez słowa i czyny”. Jaka jest moja wiara? Czy jest ona gorąca, czy może letnia, a może we mnie już całkowicie wystygła? Czy mogę ją porównać z wiarą kobiety cierpiącej na krwotok czy przełożonego synagogi – Jaira?
Panie Jezu, proszę Cię o łaskę wiary w Twoją moc, wiarę większą od mojego lęku, o wiarę, która  przynosi mnie i całemu światu wielkie ocalanie.